Tabliczka potęgowania – czyli kilka słów o współpracy z inwestorem kapitałowym

/appFiles/site_102/images/autor/m94uO7BUPFoCkrc.jpeg

Autor: Robert Mołdach

Dodano: 17 listopada 2014
Tabliczka potęgowania – czyli kilka słów o współpracy z inwestorem kapitałowym

Jeśli nie możemy liczyć na wsparcie właściciela lub pomoc publiczną, środki na inwestycje musimy pozyskać z rynku. Są na to dwa sposoby – finansowanie dłużne oraz kapitałowe. Skupiając się na drugim wątku oznacza to przyjęcie do spółki wspólników. Ich perspektywa bywa odmienna od tej, do której przywykliśmy. Ożywione w ostatnim czasie zainteresowanie sektorem opieki zdrowotnej ze strony funduszy PE/VC zachęca do poznania specyfiki tej formy finansowania rozwoju.

Pomijając publiczny obrót akacjami, na przyjęcie do istniejącej spółki wspólnika kapitałowego lub branżowego decydujemy się, gdy wyczerpaliśmy możliwości finansowania dłużnego, a dotychczasowy właściciel nie chce lub nie jest w stanie dalej powiększać swojego zaangażowania. Oczywiście decyzja taka może być także podyktowana względami długoterminowej polityki rynkowej, jednak ten aspekt nie będzie elementem niniejszej dyskusji. Stając przed wyborem pomiędzy partnerem branżowym a kapitałowym, warto dostrzec, że cechuje ich odmienna retoryka inwestycyjna i rola jaką przyjmują w spółce.

Inwestor finansowy wchodzi do spółki tylko w jednym celu – aby uzyskać oczekiwany zwrot z tej konkretnej inwestycji. Jego perspektywa jest w tym zakresie węższa niż wspólnika branżowego, który może na spółkę patrzeć z perspektywy globalnej grupy medycznej wykorzystując synergię między jej członkami. W krańcowym przypadku inwestor branżowy może angażować się w jedno przedsięwzięcie, a premię inwestycyjną czerpać z drugiego z nim powiązanego. W obszarze zintegrowanej opieki zdrowotnej takich sytuacji nie można wykluczyć.

To co na zasadzie wyjątku byłoby do rozważenia dla inwestora branżowego, jest zasadniczo nie do przyjęcia dla inwestora finansowego. Owszem zdarzają się inwestorzy, którzy inwestując w kolejne przedsiębiorstwa medyczne agregują rynek, a ich spojrzenie koncentruje się na grupie. Jednak także oni oczekują satysfakcjonującego zwrotu z każdego podmiotu z osobna, a nie tylko w skali globalnej. Wiąże ich scenariusz wyjścia, który nie dopuszcza, by sprzedaż udziałów w mniej zyskownej spółce była związana inną transakcją o większym zwrocie.

Inwestor finansowy jest więc o tyle bardziej wymagający od branżowego, że nie przyjmie argumentacji o roli danego podmiotu w systemie opieki zdrowotnej, czy w grupie medycznej. Będzie oczekiwał takiego działania zarządu, który zwróci mu z nadwyżką koszt zainwestowanego kapitału. Jeśli takiej strategii nie dostrzeże, nie podejmie wyzwania.

Czytaj pozostałe teksty Roberta Mołdacha w SerwisZOZ.pl»

Pozostało jeszcze 67% treści

Aby zobaczyć cały artykuł, zaloguj się lub zamów dostęp.

Uzyskaj bezpłatny 24-godzinny dostęp do SerwisZOZ.pl

aktywuj dostęp testowy

Jeżeli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem portalu, możesz wykupić jednorazowy dostęp do wybranego dokumentu.