Tymczasowość

Minister zdrowia powołał osobę do pełnienia obowiązków. Nie wiemy, czy dlatego, że planuje powołać na to stanowisko kogoś innego. Może dlatego, że sam NFZ ma być zlikwidowany, a jego funkcja przeniesiona najprawdopodobniej do urzędów wojewódzkich. Jak się stanie, jeszcze nie wiemy.

Na razie mamy do czynienia z różnymi zapowiedziami polityków opcji rządzącej krajem. Większość z nich podtrzymuje pogląd o konieczności likwidacji NFZ. Trudno dociec, na ile jest to chęć realizacji programu wyborczego, a na ile zasadna chęć poprawy funkcjonowania instytucji i efektywności wydawania naszych pieniędzy. Tak, czy inaczej, ktoś te prawie 70 mld zł musi przekazywać świadczeniodawcom i kontrolować ich wykorzystanie. Czy będzie to realizowane lepiej?

Praktycy funkcjonujący w systemie ochrony zdrowia wielokrotnie zwracali uwagi na wiele nielogicznych zapisów, które generują zbędne koszty. Minister powołał kolejny zespół, który ma się zająć eliminacją tych nielogicznych wymagań oraz przepisów. Myślę, że w tym zakresie minister może liczyć na znaczne wsparcie od praktyków. To świadczeniodawcom oraz pacjentom w największym stopniu mogą przysłużyć się te zmiany. Oczywiście jeżeli zaistnieją.

System ochrony zdrowia jest przeregulowany. Wprowadza się wiele, często potem zmienianych, bardzo szczegółowych przepisów. W ich stosowaniu lub interpretacji gubią się nawet praktycy. A co dopiero pacjenci - klienci systemu. Jednych przepisów mamy w nadmiarze, innych z kolei brakuje. Przykład: przepisy regulujące orzekanie o zgonie pochodzące chyba z lat sześćdziesiątych.

Tymczasem życzę ministrowi zdrowia, żeby tymczasowość zastępował solidną normą, szczególnie prawną.