Obecność studentów przy badaniu – zgodna z prawem, czy nie

Obecność studentów przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych budzi sporo emocji. Rzecz jasna głównie wśród pacjentów. Jednak również przedstawiciele zawodów medycznych nie zawsze wiedzą, jak zareagować, gdy pacjent sprzeciwia się obecności studentów przy badaniu lub zabiegu.

Nawet jeśli nie czytujesz regularnie aktów prawnych ze sfery praw pacjenta, intuicja podpowiada Ci, że prawo do prywatności i intymności zapewne podlegają jakiejś ochronie. Pewnie w przepisach jest też coś o godności pacjenta? Cóż – nie mylisz się.

Już Konstytucja RP mówi o przyrodzonej, nienaruszalnej i niezbywalnej godności człowieka jako źródle wolności i praw człowieka i obywatela. Ta sama Konstytucja chroni również prawo każdego z nas do prywatności. Podobnie zresztą, jak Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, która w art. 8 stanowi m.in., że

Każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego (…)

Prawo chroni godność i intymność pacjenta

Ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty chronią prawo pacjenta do intymności i poszanowania godności. Każda osoba wykonująca zawód medyczny ma obowiązek poszanowania tych praw. Lekarz dodatkowo powinien dbać o ich przestrzeganie przez innych członków personelu medycznego.

Warto pamiętać, że również kodeks etyki lekarskiej zobowiązuje lekarzy do poszanowania godności i intymności pacjentów, stanowiąc:

Lekarz powinien życzliwie i kulturalnie traktować pacjentów, szanując ich godność osobistą, prawo do intymności i prywatności.

Pomoc medyczna zawsze wiąże się z mniejszą lub większą ingerencją w sferę intymności człowieka. Poszanowanie godności osobistej pacjenta jest z kolei możliwe wyłącznie wówczas, gdy pacjent nie będzie traktowany przedmiotowo.

Jak się do tego ma obecność osób trzecich w trakcie badania lub przeprowadzania zabiegu?

Obecność studentów bez zgody pacjenta

Do niezbędnego minimum powinna zostać ograniczona obecność członków personelu medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych. Uczestnictwo lub obecność innych osób (tj. innych niż udzielających pomocy medycznej) wymaga zgody pacjenta.

Od tej reguły istnieje jednak pewien istotny wyjątek. Wprowadza go ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

Mianowicie, jeżeli znajdziesz się w placówce medycznej, która jest uprawniona do kształcenia studentów nauk medycznych, lekarzy lub innego personelu medycznego, Twoja zgoda na obecność studentów lub kształcącego się personelu medycznego, nie jest wymagana. Pod kilkoma jednak warunkami.

Po pierwsze – wyjątek ten dotyczy wyłącznie klinik, szpitali uniwersyteckich, medycznych jednostek badawczo – rozwojowych lub innych podmiotów uprawnionych do kształcenia studentów nauk medycznych, lekarzy, czy personelu medycznego.

Po drugie – obecność lub uczestnictwo tych osób w udzielaniu świadczeń zdrowotnych musi być uzasadniona tzw. celami dydaktycznymi. Problem z tym pojęciem polega w dużej mierze na tym, że jest ono mocno nieprecyzyjne.

Generalnie jednak trzeba przyjąć, że cel dydaktyczny wystąpi, gdy uczestnictwo lub obecność np. studentów przy udzielaniu świadczeń jest niezbędna dla ich kształcenia. Kto o tym decyduje? Cóż – przepisy tego nie określają, a w praktyce jest to najczęściej lekarz prowadzący.

Czy sprzeciw pacjenta ma znaczenie

Gdyby opierać się na literalnym brzmieniu przepisów ustawy, sprzeciw pacjenta nie będzie skuteczny. Wystarczy, jeżeli zostaną spełnione dwa wskazane wyżej i ewentualny brak zgody pacjenta na obecność studentów przestaje mieć znaczenie.

Tyle tylko, że ustawowe warunki obecności i uczestnictwa studentów przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych nie są, delikatnie rzecz ujmując, zbyt precyzyjne. Co więcej, pacjent w momencie przyjęcia do szpitala, niekoniecznie musi mieć świadomość, że możliwy będzie udział studentów. Ba! Takiej świadomości nie ma najczęściej również w momencie udzielania zgody na leczenie. Czy taka zgoda będzie wówczas zgodą uświadomioną?

Jednym słowem – ustawa nie stwarza pacjentowi żadnych mechanizmów umożliwiających świadome podjęcie decyzji co do obecności studentów. Tym samym nie zapewnia też ochrony przed arbitralną ingerencją w sferę intymności pacjenta.

Oczywiście interes publiczny, czyli kształcenie kadr medycznych, jest niezwykle istotny. Czy jednak przeważa on nad interesem jednostki i ochroną jej konstytucyjnych praw i wolności? Mam co do tego wątpliwości.

Wymagane jest uzyskanie zgody pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego na udział w demonstracjach naukowych lub dydaktycznych (art. 51 Kodeksu etyki lekarskiej)

A w praktyce często wygląda to tak:

– Pani Aniu, to są nasi studenci. Będą się przyglądać i uczyć. A teraz proszę się rozebrać.

Pacjent bywa często stawiany przed faktem dokonanym. Trudno w takiej sytuacji mówić o realnej ochronie jego praw.

Ważne wskazówki ze Strasburga

W październiku 2014 r. zapadł niezwykle istotny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (Konovalova v. Rosja, 37873/14). Dotyczył on obecności studentów podczas porodu.

Trybunał wskazał w nim, że ciało ludzkie stanowi najbardziej intymny aspekt życia prywatnego i każda, nawet najdrobniejsza interwencja medyczna stanowi jego naruszenie. Tym samym pacjent powinien być chroniony przed arbitralną ingerencją w to prawo. Ochrona ta powinna natomiast polegać na ustaleniu precyzyjnych warunków takiej ingerencji.

Trybunał nie wykluczył dopuszczalności obecności studentów przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych. Zaznaczył jednak, że udział ten nie może dokonywać bez jakichkolwiek gwarancji ochrony praw pacjenta. Do gwarancji tych Trybunał zaliczył m.in.:

  • konieczność udzielenia pacjentowi pełnej i zrozumiałem informacji o możliwości i celu obecności studentów w udzielaniu świadczeń zdrowotnych;
  • umożliwienie pacjentowi prawa realnego wyboru co do udziału studentów;
  • uzyskanie świadomej zgody pacjenta na udział studentów w czynnościach medycznych.

W omawianej sprawie gwarancji takich nie było. Trybunał stwierdził więc naruszenie art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Nie mam wątpliwości, że orzeczenie to powinno stać się głównym wyznacznikiem postępowania personelu medycznego w tak delikatnej materii. Lata jednak mijają, a w praktyce niewiele drgnęło…

Wpis pochodzi z bloga Prawo dla zdrowia prowadzonego przez autora.

Autor: Barłomiej Achler

Uzyskaj nieograniczony
dostęp do SerwisZOZ.pl

  • Aktualne informacje o zmianach prawnych
  • Indywidualne konsultacje e-mail z ekspertem (odpowiedź w 48 h)
  • Bazę 3500 porad ekspertów, gotowych wzory dokumentów i procedur
UZYSKAJ NIEOGRANICZONY DOSTĘP

Uzyskaj bezpłatny 24-godzinny dostęp do SerwisZOZ.pl

aktywuj dostęp testowy