W 1,6% spraw zawarto ugodę. Przed komisjami wojewódzkimi 16% prowadzonych postępowań kończy się wydaniem orzeczenia o zdarzeniu medycznym. Suma uwzględnianych powództw nie jest zatem zbyt wielka.
Pacjenci i ich rodziny pozywają szpitale
Spraw z powództwa pacjentów przeciwko szpitalom jest coraz więcej. Jednak z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w latach 2009-2015 w sądach jedynie 25% spraw o odszkodowania wyrządzone przez placówki medyczne zakończyło się uwzględnieniem powództwa w całości lub części.
W mojej ocenie wiąże się to w dużej mierze z tym, że pacjenci i rodziny zmarłych pacjentów pozywają szpitale na zasadzie: „a może się uda”. Wiążę się to przede wszystkim, z tym, że uwolnienie zawodów prawniczych spowodowało, że wielu prawników nie ma pracy, a na rynku usług prawnych powstały firmy specjalizujące się w uzyskiwaniu odszkodowań.
Kuszą one potencjalnych klientów wysokimi kwotami odszkodowań i tym, że postępowanie sądowe o tzw. błędy medyczne jest darmowe.
Firmy odszkodowawcze oferują również darmowe prowadzenie sprawy sądowej za cenę podzielnia się z nimi w przyszłości uzyskanym odszkodowaniem. Często jest to nawet połowa zasądzonego zadośćuczynienia.
Tak więc pacjenci, którzy nie chcą przecież być leczeni, lecz chcą być wyleczeni, pozywają i będą pozywać szpitale.
Zbliżona sytuacja ma miejsce również, gdy w szpitalu umiera pacjent. Zrozpaczona rodzina często nie wiąże tego z chorobą bliskiego, a raczej dopatruje się w zgonie osoby bliskiej błędu lub zaniechania szpitala. Wpierają ją w tym firmy odszkodowawcze i media, które często zbyt pochopnie wyciągają wnioski z niepowodzenia w leczeniu.
Ponadto prawo umożliwia zbadanie sprawy, przynajmniej przez prokuraturę, za darmo. Tak więc zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez personel medyczny są składane nagminnie.
Wielu przypadkach, nawet gdy prokurator umorzy postępowanie, często przy niedofinansowaniu ochrony zdrowia, biegli oceniający powód zgonu, dopatrzą się jakiś nieprawidłowości w funkcjonowaniu szpitala. I choć nie będzie podstaw do tego, aby konkretnemu medykowi postawić zarzuty (nie stawia się zarzutów popełnienia przestępstwa szpitalowi) to otworzy się furtka do tego, aby na drodze powództwa cywilnego wystąpić z roszczeniem przeciwko szpitalowi.
Sprawa cywilna znów będzie prowadzona za darmo i nawet, gdy w finale zostanie przegrana, to sąd i tak nie zasądzi kosztów od powoda. Bo czy mógł przewidzieć, że przegra taką sprawę? Przecież na medycynie się nie zna i najczęściej jest biedny jak przysłowiowa mysz kościelna.
Nie dziwi mnie więc fakt tak niewielu uwzględnianych powództw. Często są one nieuzasadnione, a mimo to angażują wiele osób i pieniędzy. I finalnie to my podatnicy za nie płacimy.
Słowa kluczowe:
błędy medyczneUzyskaj nieograniczony dostęp do SerwisZOZ.pl
- Aktualne informacje o zmianach prawnych
- Indywidualne konsultacje e-mail z ekspertem (odpowiedź w 48 h)
- Bazę 3500 porad ekspertów, gotowych wzory dokumentów i procedur