Przeczytaj aneks, zanim podpiszesz

Aneksowanie umów z NFZ  na udzielanie świadczeń zdrowotnych w 2015 r, odbywało się w niemal wszystkich oddziałach wojewódzkich  na dwa albo nawet na trzy razy. 

W październiku  NFZ wyrażał wolę przedłużenia umów ze świadczeniodawcami, udzielającymi dotychczas świadczeń w rodzaju AOS i Leczenie Szpitalne i przedstawiał do podpisu aneksy, z których wcale nie wynikało na jakich zasadach i za ile  świadczenia mają być realizowane.  W tych aneksach nie było ani słowa o pakiecie onkologicznym.  Wszyscy świadczeniodawcy je podpisali, bo w przypadku odmowy albo zastrzeżeń, już wkrótce miało się przestać być świadczeniodawcą.

Zyskaj darmowy dostęp do portalu serwiszoz.pl. Gwarantujemy, że znajdziesz na nim odpowiedzi na nurtujące Cię pytania! Nic za to nie zapłacisz. Zarejestruj się. To zajmie tylko 15 sekund!>>

Dopiero 5 grudnia 2014 r. Prezes NFZ wydał zarządzenia o warunkach udzielania świadczeń, w tym tych udzielanych w ramach pakietu onkologicznego. Jeszcze tego samego dnia i w kolejnych dniach,   NFZ pytał, czy świadczeniodawca wyraża zgodę na pakiet onkologiczny, podsuwając zarazem kolejne aneksy do podpisania.

Taki sposób zawierania umów jest oczywiście sprzeczny z dobrymi obyczajami, ale z drugiej strony uczciwie trzeba przyznać, ze Fundusz nie zmuszał świadczeniodawców do przyjęcia  warunków kontraktu, który podzielony został na część  podstawową i onkologiczną. Jednak bardzo wielu świadczeniodawców  podpisało aneksy i zobowiązało się w nich do realizacji świadczeń onkologicznych.  W chwili, kiedy zostały zawarte, zarządzenia Prezesa już były dostępne na stronie internetowej NFZ.

Po podpisaniu aneksów, świadczeniodawcy zaczęli je czytać i liczyć w myślach, niektórzy nawet przeczytali zarządzenia Prezesa, te które właśnie się zmieniły i które są wymienione w aneksach.  I właśnie wtedy stwierdzili, że realizacja świadczeń z pakietu jest  nieopłacalna, albo uciążliwa, albo nie spełniają warunków,  przy czym przyczyny te występują pojedynczo lub łącznie.

Dlatego w ostatnich dniach zajmuję się odpowiadaniem na pytanie, które w skrócie brzmi: jak się z tego wszystkiego wymiksować?

Nie jest łatwo i wszystko zależy od okoliczności, w niektórych przypadkach będzie to możliwe, a w innych niezalecane, mając na uwadze stosunki z NFZ.

Problemu można było uniknąć, gdyby przed podpisaniem tych aneksów, świadczeniodawca zajrzałby na stronę NFZ, do zakładki z zarządzeniami, albo chociaż do komunikatów. Albo zlecił to podwładnemu, który potrafi czytać ze zrozumieniem. Albo zadzwonił do prawnika.

Zasada "czytaj zanim podpiszesz" obowiązuje nie tylko w przypadku umów z bankami, ona dotyczy wszystkich umów i każdy rozsądny człowiek powinien o niej pamiętać i stosować ją przez całe życie, we wszystkich jego aspektach. No chyba, że ma się do kogoś nieograniczone zaufanie. A czy ktoś ma nieograniczone zaufanie do NFZ?

Umowy z NFZ nie są pisane "drobnym druczkiem" chociaż za taki można uznać wprowadzanie do ich treści zarządzeń Prezesa NFZ, zwłaszcza tych wielokrotnie zmienianych, co do których brak tekstu jednolitego,  a co jest regułą.

Każdy świadczeniodawca jest jednak uważany za profesjonalnego uczestnika obrotu gospodarczego i w związku z tym wymagania wobec niego są większe niż wobec przysłowiowego Kowalskiego. Zatem trudno się będzie tłumaczyć, że się nie wiedziało, nie czytało, nikt nie poinformował.

Mając to wszystko na uwadze, uprasza się Świadczeniodawców o czytanie wszystkiego, co przychodzi z NFZ. Oczywiście przed podpisaniem, bo potem może być tak jak z tym pacjentem, który przyszedł do lekarza za późno…

Autor: Gabriela Jędrys
Słowa kluczowe:
NFZ

Uzyskaj nieograniczony
dostęp do SerwisZOZ.pl

  • Aktualne informacje o zmianach prawnych
  • Indywidualne konsultacje e-mail z ekspertem (odpowiedź w 48 h)
  • Bazę 3500 porad ekspertów, gotowych wzory dokumentów i procedur
UZYSKAJ NIEOGRANICZONY DOSTĘP

Uzyskaj bezpłatny 24-godzinny dostęp do SerwisZOZ.pl

aktywuj dostęp testowy