Okazuje się, że często pacjenci nie zgłaszają się na wyznaczone wizyty. Gdyby je odwoływali chociaż z jednodniowym wyprzedzeniem, inni mogliby przesunąć się w kolejce, a tak muszą czekać.
Jak sobie radzić z pacjentami, którzy nie zgłaszają się na wizyty
Nawet pół roku, a w niektórych przypadkach i dłużej, trzeba czekać na wizytę u specjalisty. Kolejki w poczekalniach to wynik ograniczeń kontraktów NFZ, zbyt małej liczby specjalistów, ale też samych pacjentów. Ale jak sobie z tym radzić?
Niektóre placówki zdają sobie sprawę z tego, że nie wszyscy pacjenci się pojawią, dlatego na dany dzień umawiają więcej osób. Jeśli przyjdzie większość z zapisanych osób, może być ciężko, ale lekarz przez większość czasu, jaki mógłby poświęcić chorym, nie czeka na tych, którzy się nie zjawili.
Część placówek kontaktuje się z pacjentami na kilka dni przed wyznaczonym terminem udzielania porady, aby potwierdzić obecność. To pozwala lepiej zarządzać czasem oczekiwania. Nie zawsze jest to jednak proste. Nie jest też częstą praktyką, ponieważ poradnie może odwiedzać codziennie nawet ok. 1000 pacjentów. Nie ma więc możliwości, aby skontaktować się z tak dużą liczbą osób.
Słowa kluczowe:
kolejki w szpitalachUzyskaj nieograniczony dostęp do SerwisZOZ.pl
- Aktualne informacje o zmianach prawnych
- Indywidualne konsultacje e-mail z ekspertem (odpowiedź w 48 h)
- Bazę 3500 porad ekspertów, gotowych wzory dokumentów i procedur