Zgłosiła się matka z dzieckiem, dziewczynką z pierwszej, może drugiej klasy szkoły podstawowej. W szkole zderzyła się
z koleżanką i ma ranę wewnątrz buzi. Po około 15 minutach przychodzi lekarz. Przedstawia się dziewczynce, że nazywa się tak i tak, i będzie jej chciał pomóc. Mama zaczeka tu, a ona z nim pójdą do gabinetu. Wziął ja za rękę i poszedł. Po około półgodzinie wyszedł z gabinetu, oddając dziewczynkę matce z takimi słowami: pani córka była bardzo dzielna. Trzeba było zszyć rozcięcie wewnątrz buzi i ona zniosła to bardzo dobrze. Powinna jej Pani zafundować lody. Oczywiście po tym jak wyzdrowieje, za to, że była taka odważna. Przekazał matce zalecenia dotyczące pielęgnacji, pożegnał się z córką i matką i odszedł.
Zauważone w szpitalu
Funkcjonuję w systemie ochrony zdrowia już więcej niż 20 lat. Zwykle występuję po stronie organizacji systemu, rzadziej jako pacjent. Ostatnio zdarzyło mi się, że sam musiałem skorzystać z pomocy szpitala, do którego skierował mnie lekarz rodzinny. Czekając na SOR na kolejne badania przed przyjęciem, zaobserwowałem taką scenkę...
Lekarz był człowiekiem stosunkowo młodym. Według mnie mógł mieć nie więcej niż 30, 35 lat. Nie wiem, czy dlatego, że to było dziecko, czy ze względu na swój młody wiek, ale zachował się tak, jak byśmy tego oczekiwali od wszystkich, którzy nas leczą. Przecież to nic nie kosztuje, a świadczy o kulturze lekarza i o szacunku dla pacjenta.
Dobrze byłoby, gdyby takie dobre praktyki były powszechnie spotykane w polskich szpitalach.
Słowa kluczowe:
szpitalUzyskaj nieograniczony dostęp do SerwisZOZ.pl
- Aktualne informacje o zmianach prawnych
- Indywidualne konsultacje e-mail z ekspertem (odpowiedź w 48 h)
- Bazę 3500 porad ekspertów, gotowych wzory dokumentów i procedur